Czasem tak już bywa, że w życiu potrzebujemy wsparcia. Rośliny też go potrzebują! Znaczy nie wszystkie, ale dość duża część…
Rośliny uznawane za pnące przede wszystkim, ale czy tylko?
Czytaj ten wpis i dowiedz się więcej na temat solidnego wsparcia dla twoich Chabazi!
Ale co wybrać? jak wybrać?
Pamiętaj o rozsądnym doborze podpory do wielkości rośliny!
Niewielka monstera nie potrzebuje metrowego badyla w doniczce…
Oczywiście podpory dobrze dopasować z zapasem, tak aby nie trzeba było ich wymieniać często, a najlepiej byłoby wymieniać je dopiero przy przesadzaniu Chabazia.
na pierwszy ogień, bambusowe kije
Zdecydowanie najlepiej dostępnymi są drabinki bambusowe!
Dają jakiś taki organiczny wygląd, wykonane są z naturalnego materiału i na ogół są z całą pewnością lepsze niż brak jakiejkolwiek podpory.
Ich zdecydowanym plusem na tle innych rozwiązań jest względnie niska cena i dobra dostępność.
Pomagają zachować ładny krój roślinom, które chcielibyśmy zachować kompaktowe, a te na złość rosną jak wściekłe, np. trzykrotki, albo hoye, które nie rosną aż tak szybko, ale zdecydowanie lubią się z tym typem podpory!
Niestety z doświadczenia wiemy, że do roślin, które wykształcają korzenie powietrzne nadają się gorzej. Budowa takiej drabinki nie pozwala roślinie wrastać w podporę, a korzenie powietrzne będą wesoło ‘dyndać’.
Zalecamy więc wybór innych rozwiązań, o których przeczytasz niżej!
Niby kokos, ale inny niż na drzewie 🙂
Kolejną propozycją typowo ‘marketową’, to znaczy dobrze dostępną, jest podpora w postaci palika wykonanego z włókna kokosowego. Składa się zazwyczaj z plastikowego rdzenia, który to opleciony jest ciasno włóknem kokosowym, dodatkowo zabezpieczonym jakimś typem sznurka, tak żeby delikwent się nie rozpadł.
Jego zaletą jest zdecydowanie stabilność, dużo wyższa niż w przypadku cienkiej drabinki bambusowej. Nada się więc dużo lepiej do większych roślin. Dodatkowo, dzięki swojej złożonej strukturze pozwala na wrastanie drobnych korzeni powietrznych i szczątkowe czepianie się rośliny.
Można próbować go zraszać, żeby zachować podwyższoną wilgotność takiego a’la podłoża, ale szczerze mówiąc nie zaobserwowaliśmy w przypadku naszych roślin pozytywnego wpływu takowego zabiegu 🙁
Minusem tego oto rozwiązania jest to, że rośliny jak już sobie puszczą jakieś korzonki, będą próbowały się chwytać, to nie zrobią tego na tyle skutecznie, żeby nie była niezbędna jakaś forma podwiązywania, no i to słabe trzymanie wilgoci, które jest lepsze w przypadku kolejnego rozwiązania.
najbardziej diy, najwydajniejszy i w ogóle naj!
No i na koniec ulubieniec roślinocholików! Palik, który najczęściej trzeba zrobić samemu, choć pojawiają się już powoli gotowce. Podpora przełom w dziedzinie hodowli roślin! Imitacja kory drzewa, wilgotnej ściany, wszystkiego po czym pną się rośliny!
Badyl, który wykonujemy w wersji DIY z trzech rzeczy:
siatki, metalowej z drobnymi oczkami, wtedy nie trzeba stosować dodatkowego usztywnienia konstrukcji albo
plastikowej, która przez mniejszą sztywność, wymaga dodatku np. tyczki bambusowej
trytytek, trytek, opasek plastikowych, opasek zaciskowych, zipów, no mam nadzieję, że każdy już wie o co chodzi!
mchu sphagnum (torfowca) i niech was nie kusi o mech leśny, nie wolno! Jest pod ochroną! A za jego wynoszenie z lasu, grożą wysokie kary. W dodatku nie do końca spełni swoją rolę!
Ten typ podpory polecamy najbardziej!
Mimo, że nie jest najtańszy, to zdecydowanie najlepiej spełnia swoją rolę.
Rośliny wpuszczają korzenie w mech, który należy zwilżać, np. opryskiwaczem. Daje to niezwykłe rezultaty, wystarczy tylko na jakiś czas podwiązać roślinę, pózniej wykształci już wewnątrz palika rozbudowany system korzeniowy, który stabilnie będzie ją trzymać.
Na 100% zaobserwujecie też zdecydowane powiększenie się liści! Roślina już będzie wiedzieć, że trzyma się stabilnie, przestanie się bać o wywrotkę, i będzie wypuszczać dorodne liściory!
No i taki palik sprzyja tworzeniu sadzonek! I to takich z wykształconymi korzeniami!